niedziela, 19 sierpnia 2012

-rozdział piąty-

Gdy otworzyłam oczy od razu poczułam silny ból głowy. Rozejrzałam się dookoła.
To nie był mój pokój.. chociaż skądś go kojarzyłam , jakbym już wcześniej go widziała.
Wtuliłam głowę w poduszkę i próbowałam sobie przypomnieć co działo się podczas imprezy.
Niestety na nic - w głowie miałam same urywki , żadnych konkretów.
Podniosłam się , związałam włosy w niezdarnego koka i z niechęciom
wyszłam spod cieplutkiej kołdry. Udałam się na dół. Gdy weszłam do salonu poczułam wielką ulgę.
Znałam przecież ten salon bardzo dobrze - w końcu należał do Zayna.
Chłopcy leżeli na rozłożonej kanapie i rozmawiali.
- ooo widzę , że śpiąca królewna wstała ! - powiedział Zayn , gdy zauważył mnie na schodach.
Pokazałam mu język i zajęłam miejsce pomiędzy nim , a Harrym.
- bardzo źle było ? - popatrzyłam na nich z litością w oczach.
Oni natomiast popatrzyli na siebie i wybuchnęli śmiechem.
- eej ! ..dobra idę. - udałam obrażoną minę i wstałam z kanapy , ale Harry mnie złapał i
w ostateczności wylądowałam na jego kolanach.
- puszczaj jestem na was zła ! - dalej starałam się wyglądać na obrażoną , ale
uśmiech sam pchał mi się na twarz.
- ojj foszku. - zaśmiał się.
- możesz mnie już puścić ? 
- okej .. ale nie za darmo - uśmiechnął się cwaniacko i nadstawił policzek.
- jesteś niemożliwy - wywróciłam oczami i cmoknęłam go w policzek.
W tym momencie Niall wstał i poszedł na górę.
- a go co ugryzło ? - popatrzyłam na Zayna.
Wzruszył rękoma.
- ehh... chodźcie zrobimy śniadanie.. może tym zachęcimy go do zejścia. - zaproponowałam
słysząc jak mój brzuch woła jeść.
Wszyscy się zgodzili , więc poszliśmy do kuchni przygotowywać naleśniki.
Oczywiście skończyło się to brudną kuchnią i mąką w moich włosach.
No ale najważniejsze , że naleśniki były jadalne.
Postanowiłam iść do Nialla i zawołać go na śniadanie.
Od razu rozpoznałam , który to pokój po dźwięku gitary.
Otwarłam lekko drzwi. Niall siedział na łóżku plecami do mnie i grał jakąś piosenkę.
Zakradłam się do niego po cichu i zakryłam mu oczy rękoma. Od razu wyczułam jego uśmiech.
Grał dalej , nie przestawał chociaż miał zakryte oczy. Naprawdę byłam pod wrażeniem.
Gitara była dla mnie czarną magią. Usiadłam obok niego i skrzyżowałam nogi.
Popatrzył na mnie nie przestając się uśmiechać. Nagle pojawiło się we mnie takie dziwne uczucie.
Przyjemne ciepło w środku , które aż chciało wydobyć się na zewnątrz.
Na chwilę przestał grać i usiadł na przeciwko mnie.
Zaraz dźwięk gitary znów wypełnił pokój. Tym razem od razu rozpoznałam piosenkę.
Była moją ulubioną.
Moje serce zaczęło bić jak szalone dopiero , gdy Niall zaczął śpiewać.
Patrzył mi prosto w oczy , a ja spijałam każde słowo z jego ust. Brzmiał tak .. niesamowicie.
W jego głosie było coś innego. Coś co od razu zawładnęło moim sercem. Mogłabym słuchać go w
nieskończoność. I jeszcze te błękitne oczy , które tak intensywnie się we mnie wpatrywały.
Przez te trzy minuty kompletnie się zatraciłam. Każde słowo uderzało w moje serce.
Przypomniało mi się jak bardzo kochałam muzykę przed... przed śmiercią mamy.
Gdy skończył. Nie mogłam opanować uśmiechu.
- masz talent...
- przesadzasz... po prostu od dzieciństwa kocham muzykę. Grałem na gitarze zanim nauczyłem
się chodzić - zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się.
- nie przesadzam , naprawdę jesteś dobry...
- a Ty musisz być dobrą kucharką.
- co ? - uniosłam jedną brew.
Przybliżył rękę do mojego policzka i starł z niego mąkę.
- aa... to przez tych błaznów na dole - uśmiechnęłam się i wywróciłam oczami.
Przez chwilę panowała między nami cisza.. w końcu Niall ją przerwał.
- lubisz Harrego , prawda ?
- tak... ale nie bardziej niż Ciebie , Zayna , Louisa , czy Liama. Jesteście dla mnie jak przyjaciele.
Ehh z resztą to głupie... znam was dopiero jeden dzień..
- nie to wcale nie głupie... jeśli się trafi na kogoś właściwego to nie potrzeba czasu ,
od razu wiesz , że to ktoś komu możesz zaufać i od razu wyczuwasz między wami więź.
Uśmiechnęłam się. Nagle do pokoju wparował Louis.
- oo sory gołąbeczki , nie chciałem wam przerywać , ale naleśniki stygną.
- Louuis wiesz co !? a właśnie mieliśmy się rozbierać ! zniszczyłeś mi taki piękny początek dnia !
- zrobiłam zbulwersowaną minę i wskoczyłam mu na plecy. Niall zaczął się śmiać.
Lou nie miał wyboru i musiał znieść mnie na dół , a blondas udał się za nami.
W końcu zjedliśmy zimne już naleśniki i musiałam zbierać się do domu.
Chłopcy z góry poinformowali mnie , że po południu mnie porywają.
W domu na szczęście nie zastałam nikogo. Tata wyjechał w delegacje , a Michelle i Tommy
gdzieś wyszli. Na spokojnie się umyłam , ubrałam , siadłam na kompa , a potem wpadli chłopcy.
Nie byli sami. Poznałam Danielle - dziewczyne Liama , Elke - dziewczyne Louisa i Perrie - dziewczynę Zayna. Od razu je wszystkie polubiłam. Przez resztę popołudnia wygłupialiśmy się i łaziliśmy po mieście.
To był naprawdę udany dzień. Jeden z milszych ostatnio. Od razu poczułam jakbyśmy byli przyjaciółmi
od dziecka - jakbym całą ósemkę znała już bardzo dawno.
No i dowiedziałam się , że chłopcy mają zespół , a piosenka , którą ostatnio cały czas słyszę
w radiu jest ich. Przyjechali tu , by uwolnić się na chwilę od tego wielkiego świata pełnego plotek , wścibskich reporterów i paparazzi. Zastanawiałam się jak to możliwe , że nigdy o nich nie słyszałam.
Może to dlatego , że na ogół nie słuchałam takiej muzyki. Teraz wiedziałam jedno - moje życie zmieni się
o 180 stopni. Miałam tylko nadzieję , że nie wywróci się za bardzo do góry nogami.



1 komentarz: